www.piechotabrytyjska.fora.pl

Uve

Ostatni Mohikanin (The Last of the Mohicans), film z 1992 r., reż. Michael Mann. Akcja filmu rozgrywa się 1757 r. na terenie Ameryki Północnej.

Film w sumie znany, ale może ktoś zechce sobie przypomnieć ciekawy fragment filmu, przedstawiający potyczkę oddziałów brytyjskich z Indianami z plemienia Huronów.

Angielskie wersje filmu najwidoczniej szybko były na youtube kasowane, bo ich brak, ale jest większość fragmentów filmu z wersji francuskiej. Bitwa o której mowa jest rozdzielona na dwa fragmenty. Nie mogę jeszcze na forum wklejać linków, więc trzeba będzie sobie przekopiować adresy ręcznie. Trzeba również wstawić pomiędzy słowa youtube i com kropkę, bo gdy ja wstawiam kropkę to forum rozpoznaje ze to linki i nie pozwala mi wysłać wiadomości. Oto dwa linki:
youtubecom/watch?v=NX58Jw5Zy_U
youtubecom/watch?v=u_VjbMe0xNc

Bitwa zaczyna się pod koniec pierwszego filmiku; można zacząć oglądać od momentu 06:25, gdzie Anglicy, po skapitulowaniu przed Francuzami (ale bez złożenia broni) opuszczają fort.

Film widziałem wcześniej ze dwa razy, ale dotąd nie patrzyłem na to z perspektywy zainteresowania brytyjską piechotą. Myślę że film pozwala poczuć klimat.

Marines · Wysłany: Nie 20:52, 14 Mar 2010 Temat postu:

O takz gadza się -świetnie zrekonstruowany jest klimat oblężenia fortu-moje marzenie-cos takiego przeżyc na jakiejs imprezie Wink

Na Youtube można odgrzebać filmiki ze szkolenia statystów do tego filmu-ćwiczenia musztry itd...

Scot · Wysłany: Nie 21:19, 14 Mar 2010 Temat postu:

Marines · Wysłany: Nie 21:27, 14 Mar 2010 Temat postu:

Dokładnie o ten! Smile

I kultowa muza z tego filmu:)
http://www.youtube.com/watch?v=XOg1UcfDz6I

Swoją droga leciał wczoraj !

Scot · Wysłany: Nie 21:32, 14 Mar 2010 Temat postu:

Tak-leciał na TV4 Wink

Przedstawiana w poprzednich filmikach bitwa to oczywiście słynny Fort Williiam Henry Smile

SinnFein

Film, muzyka, realia mundurowe i sprzętowe - znakomite. Jedno zastrzeżenie: z taką ilością i siłą ognia artylerii oraz liczebnością wojsk jak sugeruje film Francuzi pod tak znakomitym wodzem jak markiz de Montcalm zapewne zdołaliby utrzymać "te parę morgów śniegu" (patent nazewniczy niezbyt zainteresowanego tematem Ludwika XV) czyli La France Neuf/Kanadę. Ten człowiek, odcięty zupełnie od kraju, przez kilka lat opierał się znacznie większym siłom stojąc na czele ograniczonego kontyngentu regularnego, za to z pomocą świetnych cywilnych "ludzi lasu". Na filmie widać wg mnie głównie taktykę INDIAN a regularni po obu stronach raczej stoją przy działach, nie radzą sobie w lesie i malowniczo wylatują w powietrze od wybuchów Sad

. Historia siedmiolatki w Ameryce pokazuje, że Brytyjczycy mieli przewagę w otwartym polu (mieli znacznie większe siły regularne) a Francuzi w puszczy dzięki "ludziom lasu" i dobrym stosunkom z Indianami Algonkinami (plus etnicznie [nie - politycznie] irokezkie plemię Huronów/Mingów). Dobrze, że rewolucja we Francji zmieniła kolor mundurów, bo te szaroburobiałe sprzed 1789 nie były najpiękniejsze.

Scot

Ostatni mohikanin dziś na Polsacie o 16.30. Wink

SinnFein

Niech im dołożą! Wink

Scot

Hehe... takie filmy w biały dzień !! I to na Polsacie Razz

SinnFein

Wpisuję tutaj, żeby nie mnożyć wątków niepotrzebnie. Właśnie czytam taki kryminał - retro autorstwa Eliota Pattisona: na razie dwie części pt. "Grzechoczący kośćmi" i "Oko kruka" (Wyd. Rebis). Ciekawa powieść przygodowo - historyczna z czasów Wojny Siedmioletniej w Ameryce Półn. Jeszcze nie znam rozwiązania zagadki, ale dotyczy ona mrocznej afery mającej swe źródła w klęsce pod Ticonderogą 1758 i tajemniczej potyczce na tzw. Kamienistym Szlaku. Osnute m.in. wokół losów żołnierzy 42. regimentu Black Watch. Ginące szkockie klany jakobickie, życie więźniów na statkach, utopijne wizje kolonialne, indiański i celtycki szamanizm i magia, wojna z Francuzami, morderstwa, obłąkanie... Dobrze się czyta. Magia i groza nie zrywają wszakże z realizmem czasów "siedmiolatki".

Tom Farell

No, narobiłeś mi smaku, papisto kartoflojadzie Very Happy

Czego tak Cię mało tu ostatnio? Czasem czuję się osamotniony. Nóż mi zardzewiał a w lufie mojego ulubionego szturmaka zagnieździły się myszy. Szukać tu ostatnio piszących to jak szukać uczciwych ludzi w Izbie Gmin. Bo o drugiej nawet nie wspomnę.

SinnFein

Faktycznie ostatnio mało bywałem. Trochę tłumaczy mnie finalizacja edycji mojej książczyny w listopadzie, półrocze (mam pod pieczą klasę niefrasobliwych maturzystów), sporo prac logistycznych związanych z rozpoczęciem sezonu 2012 i żmudny przekład regulaminów dla owieczek nie znających "krzesełek". A tu już za parę dni (w samego świętego Walentego) równo 50 zim Confused

. Na zimowym Heilsbergu 11 II muszę wystawić kilka luf harmatnich na stół.

Marines

Przeczytałem "Grzechocącego" jednym tchem, świetna lektura,nawet nie wiedziałem ,że są inne części .

SinnFein

Z lat wczesnoszkolnych dobrze wspominam też książki napisane przez Szczepańskich: Jana ("Czarne wampumy głoszą wojnę") i Nory ("Sprzysiężenie Czarnej Wydry") - obie oscylujące wokół problematyki tzw. wojny Pontiaca rozpoczętej tuż po zakończeniu "siedmiolatki" w Ameryce. Do dziś pamiętam bladego majora Gladwyna i zakochaną w nim Indiankę, która uniemożliwiła Pontiacowi zdobycie fortu Detroit.

Marines

Ha-nabylem "Oko kruka" , teraz gorąca herbatka i do lektury !