|
www.piechotabrytyjska.fora.pl rekonstrukcja piechoty brytyjskiej z XVIII-XIX wieku
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marines
Administrator
Dołączył: 19 Kwi 2009
Posty: 265
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Danzig
|
Wysłany: Czw 22:47, 02 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Od razu przyomina sie Hornblower i Piława
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Tom Farell
Corporal
Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kerry Mountains
|
Wysłany: Sob 13:22, 04 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
I jeszcze doniesienie o wspomnianej wyżej sprawie niefartownego kapra.
Augsburger Allgemeine Zeitung, Nro. 180. Freitag, 29 Juni 1810
"Hamburger Börsenliste" zamieszcza następujące objaśnienie:
Francuski kaper, imieniem Kirschner, z Gdańska, który już wcześniej był dwakroć w brytyjskiej niewoli, w ostatnich dniach zatrzymał galeasę, której załogę pytał o Amerykanów. Otrzymał odpowiedź, że dwa takie statki stoją przy Bornholmie, posterował tam więc. Napotkał dwa statki pod amerykańską flagą i natychmiast ostrzelał je ogniem artyleryjskim. Obaj mniemani Amerykanie otworzyli jednak furty działowe i dali w stronę kapra pełne salwy. Oba były w istocie angielskimi fregatami. W następstwie kaper i jego załoga zostali wzięci a sam statek spalony do linii wodnej. Dowódca statku kaperskiego i jego zaloga składająca się z 21 mężczyzn i 2 chłopców spędzili 3 dni na angielskim pokładzie. W tem czasie kaper został osądzony przez złożony tamże sąd wojenny. Wyrokiem tegoż dowódca statku kaperskiego (oryginalnie: der Kaperführer) został egzekwowany w przytomności całej swej załogi a wkrótce potem także pozostałych 21 powieszono rzędem na wielkiej rei. Obu chłopców wysadzono na ląd w Mecklemburgii, po tym, jak odebrano od nich przyrzeczenie, że nigdy więcej się kaperstwem parać nie będą. Inne doniesienie wysuwa także podejrzenie, że Kirschner prawdopodobnie nie miał Listu Kaperskiego (lettre de marque)."
W sumie nic nowego jak było powyżej. Tyle, że rzeczywiście: gość albo wypuścił się na piractwo, albo zapomniał wziąc kwitka z domu. Inna sprawa, że trzeba być niespełna rozumu, by w 21 ludzi atakować coś, co okazuje się być dwiema fregatami. Chyba, że gazeta zdrowo przesadza.
Jeżeli był w istocie takim głupcem, to dobrze że wisi. "Nie będzie się mnożył ród wariacki" - jako rzecze pan Wokulski.
Trafiłem na takie zresztą zdanie z angielskiej książki o dziejach Prus od Tylży: "These privateers (generally miserable vessels, badly armed, sometimes even without letters of marque) hunted, from their corners of retreat at Danzig, Stralsund, and Rostock, after all merchant vessels, without any distinction; they spared neither friendly flags, nor legitimate cargoes, nor the most legally correct seapapers. They dared even at three times, in December 1810, in December 1811 and in February 1812 to come to the roads of Swinemunde and and to attack and to forcibly to take with them, several Prussian and neutral ships, where lying there at anchor under the sovereignty and protection of the laws of Prussia, and of whitch one was even guarded by Prussian sentries. They tried the same again at svereal times at Swinemunde, Rugenwalde, etc. but not with the same result. These were not enterprises of privateers, but of pirates, whose dens of retreat were in the neighbouring harbours occupied by the French. "
Książka nazywa się: "Napoleon's conduct towards Prussia since the peace of Tilsit. From the original documents published under the authority of the Prussian government", London 1814. Jest na google books, oczywiście. Opinia nie najlepsza. Jak widać, do kaprostwa jak i do piractwa, trzeba się brać umiejętnie. No i Anglicy potraktowali pana Kirschnera jak pirata. Może po prostu ich naprawdę zirytował i lettre de marque się gdzieś przy przeszukiwaniu jeńców.. zawieruszył?
Hmmm..... tak mi na koniec przyszło do głowy, że może jak zaczynał walkę, miał Kirschner na pokładzie nawet i 121 ludzi, co było by z sensem na jednostce obliczonej na szybki atak - abordaż - odesłanie pryzu z załogą pryzową. Może gdy opuszczał flagę miał już tylko 21 i tych dwu chlopców.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tom Farell dnia Pon 16:32, 06 Lut 2012, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sergeant Joseph Cook RM
Private.
Dołączył: 04 Maj 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:04, 04 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Watek korsarzy gdańskich jest bardzo interesujący, choć nie wiem, czy po kilku latach wypada do niego wrócić, i czy to jeszcze kogoś interesuje. Tom Farell zrobił kawał dobrej roboty. Ja ze swej strony mogę parę drobiazgów dorzucić Ale mam też wiele pytań i wątpliwości.
Szczególnie interesuje mnie skąd Tom wynalazł "Voltigeur" i "Wagram" (o tym ostatnim wiem, że został zdobyty przez Brytyjczyków w Stralsundzie w 1810 r.
Co do Le Petit Diable to HMS Ranger 17.10.1811 popołudniu po krótkim pościgu zdobył koło Rose-Head [Rozewie] francuski szkuner korsarski Le Grand Diable, 4 działa i 25 ludzi, który dwa dni wcześniej wyszedł z Gdańska, lecz nie ujął żadnej zdobyczy. W 1813 r. London Gazette podaje pod tą datą, że zdobyty "privateer" to Le PETIT Diable
HMS Prometheus, commander Hercules Robinson, 2 sierpnia 1810 ścigał francuski szkuner korsarski Messalina (La Messalina), 6 dział i 38 ludzi. Francuz wyrzucony na brzeg koło Piławy został zniszczony. Messalina dzień wcześniej wyszła z Gdańska i zmierzała do Piławy z zamiarem oczyszczenia zatoki.
Itd.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|